Można nazwać mnie tak zwanym "molem książkowym" od jakiegoś czasu zauważyłam, że ceny książek mocno poszły w górę. Nawet w supermarketach książki kosztują około 50 zł za sztukę. Gdzie są to ceny tańsze niż w księgarniach. Nie cieszy mnie to ponieważ, bardzo dużo czytam i można powiedzieć, że książki pochłaniam, a nie czytam. Myślę, że ceny książek tak mocno wzrosły, ponieważ ceny papieru poszły w górę, ale i nie tylko jak wiemy woda, prąd, paliwo mocno wzrosło. A jak wiemy transport jest tu kluczowy, wszystko to ma wpływ na ceny nie tylko książek, ale i innych produktów. Pandemia również się do tego przyczyniła jak i wojna u naszych wschodnich sąsiadów. Wszystko mnie to trochę martwi i myślę, że najwyższy czas zapisać się do biblioteki. My czytelnicy mamy możliwość skorzystania z używanych książek, ale co mają powiedzieć przedsiębiorstwa takie jak księgarnie, drukarnie czy firmy poligraficzne jak na przykład Centrum Prac Introligatorskich. Wszędzie zauważymy podwyżki, nie tylko przy kupnie książek, ale również zamawiając kartony, makulaturę czy kupując torby papierowe w sklepie spożywczym. Koszty druku również mocno poszły w górę ze względu na brak dostępności papieru w odpowiednich ilościach. Co oznacza, że wycena w drukarni jest również trudna do zaoferowania wydawcą. Mam nadzieję, że książki nie staną się towarem luksusowym po przez wzrost tych wszystkich czynników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz